Twoje dziecko może mieć podobny typ relacji z komputerem i Internetem, jaki ma z telewizją, z tą ważną różnicą, że komputer jest narzędziem, którego obsługi trzeba się nauczyć, nim zacznie się korzystać. Z tego powodu najczęstszy argument przeciw telewizji, że jest złodziejem czasu, w tym wypadku jest mniej trafny. Dzieci bronią się, że w szkole potrzebna jest znajomość technik komputerowych. Jakkolwiek jest sprawą bardzo wątpliwą, czy gry, w których głównie chodzi o zabijanie, istotnie wymagają dobrej znajomości komputera.
Niemniej komputer jest przepustką do infostrady z jej wszystkim; moralnymi i etycznymi problemami. Nie pozwalasz dziecku jeździć na deskorolce po autostradzie. Internet nie stanowi zagrożenia dla życia czy zdrowia, ale swobodne surfowanie, bez nadzoru ze strony dorosłych, może, zdaniem niektórych, negatywnie wpływać na moralny i umysłowy rozwój dziecka.
Istnieje obawa, że dziecko, któremu wolno uruchomić komputer podłączony do Internetu u siebie w sypialni, natrafi na materiały pornograficzne. Może się zdarzyć, że starsi koledzy podpowiedzą mu, jak znaleźć strony ukazujące sadyzm i degradację ludzką. Uzasadniony też jest strach, że twój maluch otrzyma pornograficzne dyskietki na placu zabaw i po przegraniu, pewnie za pieniądze, odstąpi innym, młodszym od siebie dzieciom.
Na razie takie rzeczy są nader rzadkie, ale musimy liczyć się z faktem, że jak długo będzie istniało zainteresowanie pornografią, tak długo takie materiały będą dostawały się w ręce dzieci. Wyobraź sobie, że Internet jest skrzyżowaniem fantastycznie zaopatrzonej biblioteki z salonikiem prasowym posiadającym dział kaset wideo.
Jeśli z portmonetką pełną pieniędzy wyślesz dziecko do biblioteki, kiosku z gazetami i sklepu z filmami wideo, polecając, żeby wybrało sobie, co zechce, kupiło to, co budzi jego ciekawość, obiecując równocześnie, że nie sprawdzisz, co przyniosło, czy rzeczywiście wyobrażasz sobie, że nabędzie jakieś bardzo ambitne pozycje? Myślę, że raczej nie.
Paradoks obecnych czasów polega na tym, że wzrastająca liczba dzieci zamkniętych przez rodziców w kwadracie wyznaczonym przez dom, samochód, szkołę i okazjonalne wycieczki, również pod opieką rodziców, na basen czy do sklepu wideo może teraz wyrwać się z tej złotej klatki w przestrzeń informatyczną i sięgnąć po materiały budzące zaciekawienie i dające poczucie dorosłości.
To zdumiewające, że tylko nieliczni skuteczni rodzice byli zainteresowani podłączeniem komputera dzieci do Internetu. Większość z nich traktuje komputer jako niezwykle ważne narzędzie służące do pracy, odgrywające olbrzymią rolę w życiu ich dzieci. Nie zgadzają się jednak, żeby spędzały przed monitorem zbyt dużo czasu. Bardziej zależy im na zachęceniu dzieci do ćwiczeń fizycznych, dzięki którym poznają możliwości własnego ciała, co daje im wiele satysfakcji.
Jeśli masz ochotę pozwolić dziecku zaglądać do Internetu, to przede wszystkim zastanów się, gdzie ustawić komputer. Sypialnia dziecka jest prawdopodobnie wyborem najgorszym, choć wydaje się być najlepsza z uwagi na miejsce i wygodę. A może jest miejsce u ciebie? Stracisz odrobinę prywatności, ale przynajmniej zyskasz szansę na posurfowanie i będziesz miała doskonały pretekst, żeby przerywać dziecku sesje komputerowe. Jeśli ta ewentualność nie wchodzi w grę, poszukaj miejsca we wspólnej części domu. Możesz, gdy komputer jest włączony, domagać się ściszenia dźwięku.
Staraj się zachować proporcje i nie pozwól dziecku siedzieć każdego dnia godzinami przed ekranem. Po pierwsze, siadaj razem z nim, żeby był to wasz wspólnie spędzany czas, a nie samotna aktywność. Ta uwaga odnosi się również do gier komputerowych.
Bądź szczera w ostrzeganiu przed niebezpieczeństwami związanymi z infostradą, tak jak jesteś szczera w ostrzeganiu przed zabawą na szosie. Wyjaśnij, że tak jak w kinie i w kiosku z gazetami są rzeczy obrzydliwe do oglądania dla dzieci, tak i w Internecie nie wszystko się dla nich nadaje. Rodzice są zaniepokojeni, że ich dzieci mogą znaleźć w Internecie materiały pornograficzne. Zdjęcia i opisy seksu z dziećmi rzeczywiście są tam ogólnie dostępne, więc i nieletni mogą je zobaczyć.
Istnieje kilka praktycznych sposobów, które możesz zastosować, chcąc uchronić dziecko przed oglądaniem materiałów pornograficznych na domowym komputerze. Możesz tak zmienić oprogramowanie, żeby, chcąc wejść do sieci, trzeba było wpisać hasło. Jeśli zachowasz hasło w tajemnicy, dziecko nie dostanie się do Internetu bez ciebie. Z czasem może nauczyć się łączyć z Internetem bez twojej pomocy i wtedy będziesz musiała zastosować inne środki. Istnieją zabezpieczenia, które zamykają dostęp do pewnych grup dyskusyjnych. Obecnie (w czasie pisania tej książki) na rynku są trzy takie zabezpieczenia, wszystkie w niewygórowanej cenie. Możesz je dostosowywać do aktualnej sytuacji, na przykład, gdy pojawi się nowa pornograficzna grupa. Zaoszczędzisz czas, jeśli zamiast monitorować nowe strony tego typu, odetniesz wszystkie oznaczone – alt. dwucyfrowy prefiks, ponieważ głównie w tej kategorii występuje pornografia (w czasie, gdy to piszę).
Bądź jednak świadoma, że nie ma zabezpieczenia, którego nie można złamać. Możliwe więc jest, że bardzo zdeterminowane dzieci odkryją sposób na dostanie się do sieci. Sceny przemocy nie są w tym wypadku poważnym problemem, ponieważ system przekazuje fotografie, a nie ruchome obrazy. Pamiętaj natomiast, że wszędzie w Internecie są materiały równie niestosowne dla dzieci, jak pornografia, na przykład kolekcje zdjęć przedstawiających zmasakrowane ciała. Dotychczas niewiele uwagi poświęcono temu problemowi.
W czasie pisania tej książki poczyniono kolejne kroki w rozwoju komputeryzacji stwarzające nadzieję, że niedługo rodzice będą mogli sami decydować, do czego dzieci będą miały dostęp. Sytuacja zmienia się bardzo szybko w tej dziedzinie. Niemniej pamiętaj, że bez względu na to, jakie zabezpieczenia zainstalujesz w komputerze, nie jesteś w stanie skontrolować, co twoje dziecko ogląda w domach kolegów.
W rezultacie, jeżeli uważasz, że powinno ono móc samodzielnie korzystać z Internetu, pozostają ci stare, wypróbowane metody. Odwołaj się do kombinacji opartej na trzech składnikach: rozmowie, zaufaniu i stanowczości. Internet nie jest zabawką ani nianią, jest udogodnieniem dla dorosłych. Może też być pomocny w rozwoju pewnej odpowiedzialności i samokontroli u dziecka, które z racji nałożonych przez ciebie restrykcji na swobodę poruszania (podyktowanych troską o jego bezpieczeństwo), ma ograniczone możliwości rozwijania tych funkcji.
Podejmowane są różnorodne próby delegalizacji pornografii w sieci, ale z uwagi na międzynarodowy charakter Internetu, w większości wypadków są one z góry skazane na niepowodzenie. Pocieszeniem dla rodziców może być fakt, że FBI, Scotland Yard oraz inne agencje stojące na straży prawa są w stałym kontakcie i przekazują sobie nawzajem informacje dotyczące ludzi zajmujących się pornografią, a głównie pedofilów. Starają się doprowadzić do aresztowania tych osób, i jeśli to tylko możliwe, próbują otoczyć opieką wykorzystywane seksualnie dzieci. Poliqa penetruje środowiska pedofilów, dzięki czemu pornografia dziecięca jest hamowana.
Niemniej dzieci nadal mają łatwy dostęp do pornografii. Zdobywają materiały pornograficzne w sposób tradycyjny – kupują za kieszonkowe wykradzione starszemu bratu magazyny z miękką pornografią – oraz nowoczesny, poprzez akces do Internetu. Jako że dzieciom nie wydaje się kart kredytowych, nie mogą one bez wiedzy rodziców włączyć się do sieci.
Poza tym trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości i zgłębić niezwykle wyrafinowane techniki, żeby znaleźć i podłączyć się do pornograficznej grupy dyskusyjnej. Czasem trzeba czekać aż kwadrans na pojawienie się nieprzyzwoitych zdjęć na ekranie. Nam może wydawać się, że piętnaście minut to niedługo, ale dla dziecka, które boi się, że w każdej chwili mama może zajrzeć do pokoju, kwadrans to cała wieczność.
Dzieci wymieniają się na placu zabaw zarówno dyskietkami z pornografią, jak i czasopismami. W istocie prościej jest oglądać magazyny w nocy pod kołdrą przy latarce, niż wyczekiwać na dogodny moment, żeby włączyć dyskietkę. W tym miejscu warto jeszcze raz powtórzyć, że twoim zadaniem jako rodzica jest wypracowanie własnych zasad i metod kontroli. Nie możesz oczekiwać, że jakieś czynniki urzędowe wyręczą cię w tym.
Pewien bardzo znany dziennikarz, znawca technik komputerowych, ojciec dwóch synów, ujmuje problem następująco:
Gdybym miał na twardym dysku obrazki z twardą pornografią, co nawiasem mówiąc jest nielegalne, starałbym się określić stopień prawdopodobieństwa, jak dalece jest możliwe, by moje dzieci, powodowane zwykłą ciekawością, znalazły te materiały. Podobnie, gdybym był typem faceta, który trzyma pod łóżkiem świńskie czasopisma, zrobiłbym wszystko, żeby nie wpadły w ręce dzieci. W końcu to od rodziców zależy, a nie od przepisów prawa.
Powiedz dziecku spokojnie, bez emocji, że po prostu nie chcesz, żeby szukało materiałów zawierających seks lub przemoc, tak samo jak nie chcesz, żeby kupowało czasopisma pornograficzne. I przede wszystkim zainteresuj się, co twoje dziecko robi na komputerze. Poproś, żeby ci pokazało, czym się zajmuje i co jakiś czas usiądź do komputera razem z nim. Mogę się założyć, że strony pornograficzne szybko przestaną go korcić.