Jedna z matek opowiada:
Mój ośmiolatek po raz pierwszy obejrzał thriller podczas transatlantyckiego lotu. Po filmie miał koszmarne sny. Wypomniałam mu, że został uprzedzony, iż może się przestraszyć. Przestrzegłam, żeby następnym razem słuchał moich rad i nie oglądał scen grozy.
Powinnaś uważnie obserwować swoje dziecko, by wiedzieć, czego się boi. Kontrolerzy brytyjskich programów dziecięcych poważnie traktują swoją pracę, ale nie można od nich oczekiwać, żeby znali osobliwe lęki poszczególnych dzieci ani żeby wiedzieli, jakie skojarzenia wywołują u twojego dziecka z natury niewinne zjawiska. Tylko ty możesz wiedzieć, i tylko ty możesz wykryć przyczyny strachu.
Niektóre dzieci bardzo silnie przeżywają adresowane do nich programy telewizyjne. U jednych niesamowity lęk wywołuje samo wyobrażenie bycia sierotą, choć wychowują się w bezpiecznych domach i mają zdrowych rodziców. Są też takie, które strachem reagują na muzykę.
Na przeciwnym końcu skali znajdują się horrory na kasetach wideo, które w ogóle nie nadają się dla dzieci, ale są dostępne w sklepach, i w związku z tym załóżmy, że przez przypadek trafiają do domów, w których wolno je oglądać małolatom. Filmy te obecnie klasyfikowane jako niegroźne horrory ukazują przemoc, która dwadzieścia lat temu byłaby nie do pomyślenia i szokowałaby nawet dorosłych miłośników tego gatunku rozrywki.
Odłóżmy na bok poglądy, że nie ma dostatecznych dowodów na istnienie związku między oglądaniem brutalnych scen, a agresywnym zachowaniem. Namacalnym dowodem, że jednak horrory wpływają na postawy ludzi wobec przemocy jest to, iż społeczeństwo coraz mniej szokuje pokazywana na ekranach agresja, mało tego, trzeba wprowadzać coraz więcej scen gwałtu, okrucieństwa i muszą być one coraz mocniejsze, żeby wywołać reakcję. Ludzie z przemysłu filmowego mogą uważać, że nie ma nic złego w przedstawieniu pięćdziesięciu dwóch okrutnych scen zabijania w jednym filmie, ale twoje dziecko urodziło się kilka lat temu i nie jest częścią filmowego biznesu. Twój maluch nie ma tak stępionej wrażliwości jak zawodowy cenzor.
Sposób postępowania w takich wypadkach jest bardzo prosty. Nie pozwalaj dziecku tego oglądać. Jeśli idzie do kolegów obejrzeć film na wideo, zapytaj rodziców, co jest w menu i gdy uznasz, że to nie jest odpowiednie, powiedz – nie.
Oczywiście zostaniesz wtedy zapytana, dlaczego to ci nie odpowiada. Jeśli chcesz wypytać o film, który twoje dziecko ma oglądać w domu kolegów, nie martw się, że urazisz rodziców swoim krytycznym stosunkiem do ich „filmowych zwyczajów". Psychika twojego dziecka jest znacznie ważniejsza niż miłość do konwencji. A ponadto ten drugi rodzic może być nawet bardzo zadowolony, wykorzystując twoją dezaprobatę jako pretekst do wprowadzenia zakazu w swoim domu. Ty będziesz dla niego wsparciem, którego poszukiwał.
Mówi Oliwia:
Nie widzę powodu, żeby nasze życie było zakłócane przez koszmarna rzeczy, jak przemoc seksualna czy tortury. Nie wszystko w życiu jest piękne, ale nie musimy się w to wpatrywać. Komu potrzebne są takie przeżycia? Czym kierują się ludzie, którzy chcą coś takiego oglądać?